Jeśli planujecie w tym roku Walentynki, mam dla Was kilka kosmetycznych niezbędników. Perfumeria Douglas przygotowała specjalną walentynkową edycję pudełka kosmetycznego o wdzięcznej nazwie To właśnie miłość, którego zawartość możecie obejrzeć dziś na moim blogu.
W pudełku walentynkowym znalazły się kosmetyki pielęgnacyjne i mini kosmetyki do makijażu. Jeśli chodzi o pielęgnację to mamy tu pełnowymiarowy peeling do twarzy z linii Douglas Essential. Duża miękka tubka skrywa aż 100 ml produktu. Peeling zawiera drobno zmielone pestki moreli, aby w delikatny sposób usunąć martwy naskórek. Po jego użyciu skóra jest odświeżona i gładka. Peeling ma w składzie również ekstrakt z białej lilii, a jego odświeżająca żelowa konsystencja nawilża cerę, która po zabiegu z tym kosmetykiem jest też ładnie wygładzona i promienna. Żel jest bezbarwny, a drobinki bardzo małe, dzięki czemu są delikatne dla skóry i nie podrażniają, a przy tym są dobrze spełniają swoje zadanie, bo skóra jest naprawdę idealnie gładka.
Drugi kosmetyk to mały krem do rąk marki La Mer. Pojemność tubki to 30 ml, a więc około 1/3 standardowej pojemności. Kosmetyk ma gęstą kremową konsystencję, która bardzo szybko się wchłania, pozostawiając dłonie gładkie i bardzo dobrze nawilżone. Krem ma właściwości ochronne, regenerujące i pielęgnacyjne. Świetnie sprawdza się w pielęgnacji bardzo suchych dłoni, szybko przywraca im komfort i wysoki poziom nawilżenia. Zapach kosmetyku jest delikatny, roślinny, ale pozostaje na dłoniach na dłużej, co bardzo mi się podoba, bo lubię mieć delikatnie pachnące, wypielęgnowane dłonie.
W pudełku znalazły się też dwie próbki. Jedną jest próbka maseczki Gravitymud marki Glam Glow. Miałam tę maseczkę w większej objętości. Jest to kosmetyk przeznaczony dla skóry dojrzałej. Działa jak szybka kuracja odmładzająca i ujędrniająca. Maseczka ma działanie liftingujące, odmładza i uelastycznia skórę twarzy, szyi i dekoltu. Zawarta w niej innowacyjna formuła zmienia kolor z białego na świetlisty chromowy, po nałożeniu staje się więc srebrna. Specjalnie przygotowane składniki kosmetyku powodują, że kontury są bardziej jędrne i wygładzone. Po ściągnięciu maski skóra wygląda młodziej i staje się gładsza oraz uzyskuje uwodzicielski blask. Druga próbka to żel do mycia ciała marki Jo Malone z linii Peony & Blush Suede. To zapach delikatnych i słodkich piwonii, przyjemny i otulający. Żel ma przyjemną konsystencję, dobrze się pieni i oczyszcza skórę pozostawiając na niej przyjemny aromat. Przyznam, że zapach jest piękny, ma w sobie dużo subtelności pochodzącej z bukietów bujnych piwonii, ale jest też wyczuwalny miękki pluszowo-zamszowy efekt. Bardzo interesujące połączenie, które spodobało mi się na tyle, że zaczęłam już myśleć o perfumach z tej linii….Bardzo zmysłowy kosmetyk!
Pudełko Douglas Valentine Box zawiera też 4 mini kosmetyki do makijażu. Pierwszy z nich to podkład Clinique Even Better, który bardzo dobrze znam, bo mam aktualnie pełnowymiarową wersję (ta w boxie to 15 ml). Ten podkład delikatnie nawilża skórę i wygładza ją, sprawiając, że wygląda promiennie i po prostu ładnie. Wykończenie jest naturalne, a efekt delikatnie matowy. Podkład idealnie stapia się ze skórą, przez co nie tworzy zbyt grubej warstwy, za to wygląda subtelnie i świeżo. Krycie określiłabym jako średnie, czyli w sam raz do makijażu dziennego. Efekt ładnej, świeżej cery utrzymuje się przez wiele godzin.
Drugi kosmetyk to punkt obowiązkowy na każdej walentynkowej randce czyli pomadka do podkreślenia ust. Pomadka marki Mac w odcieniu All Fired Up jest zjawiskowa! Ta czerwień ma cudownie malinowy chłodny odcień, jest to kolor na intensywnej malinowej czerwieni, który przepięknie wygląda na ustach. Jest bardzo kusicielski, zmysłowo podkreśla linię ust, a wykończenie jest aksamitnie matowe.
W Douglas Box znalazły się aż 2 mini mascary. Ta z marki Estee Lauder Suptuous Extreme jest bardzo dobra! Fajnie podkreśla spojrzenie, bardzo ładnie wydłuża rzęsy i je podkręca, a przy tym pogrubia. Podoba mi się efekt na rzęsach, bo spojrzenie jest otwarte, rzęsy nie są posklejane i są lekkie, ale wyraziste. Miałam już kilka opakowań i jest to tusz, który bardzo lubię. Druga mascara to Smokey Eye Mascara marki Bobbi Brown. Tej niestety nie miałam okazji używać, więc nie mogę przestawić swojej opinii, ale wg opisu tusz podkreśla oczy i sprawia, że są wyraziste. Tusz jest nasycony pigmentem i pokrywa rzęsy intensywną, głęboką czernią. Dokładnie je rozdziela, dodaje im objętości i wydłuża. Mascara idealnie przywiera do rzęs, dzięki czemu daje oszałamiający, długotrwały efekt, który jest odporny na pot, wilgoć i rozmazywanie.
Na zdjęciach widzicie też perfumy Tresor Midnight Rose marki Lancome. Zapach nie był dołączony do boxa, ale uznałam, że zestaw kosmetyków na Walentynki nie może być kompletny bez perfum. Wybrałam więc coś w mojej kolekcji i postawiłam na zmysłową ciemną różę, słodką, tajemniczą i uwodzicielską. Zapach jest trwały, wyjątkowy i zmysłowy, idealny na randkę! Zmysłowa mieszanka nut intensywnej róży, czarnej porzeczki, jaśminu, piwonii oraz różowego pieprzu nadaje tym perfumom bardzo kokieteryjny charakter. To zapach stworzony na wieczór, specjalnie to, by kusić i uwodzić.