Definicja podkładu idealnego tak naprawdę nie istnieje, bo dla każdej z nas ten ideał może być i pewnie jest inny. W moim odczuciu podkład idealny to taki, który jest jak druga skóra. Moja skóra, ale jeszcze piękniejsza, jeszcze bardziej gładka i promienna. Moja własna skóra, ale jednak troszkę doskonalsza. Myślę, że podkład powinien być dobrze dopasowany zarówno kolorystycznie jak i pod względem wymagań danego typu cery. Powinien ją udoskonalać. Ja oczekuję do podkładu nawet więcej. Bardzo lubię, kiedy dodatkowo pielęgnuje on skórę i zawiera cenne składniki, które ją nawilżą, ukoją, ochronią.
Kiedy dotarły do mnie najnowsze informacje o pojawieniu się na rynku nowej wersji znanego chyba wszystkim podkładu True Match od marki L’Oreal zatrzymałam się na chwilę dłużej na tej informacji, ponieważ zaciekawiła mnie nowa udoskonalona formuła podkładu. Pamiętam ten podkład w poprzedniej wersji i moje odczucia względem niego były zawsze pozytywne, podobała mi się jego konsystencja oraz to jak wyglądał nałożony na skórę. A także możliwość dobrania koloru odpowiedniego, bo gama dostępnych odcieni już wtedy była szeroka. Dziś podzielę się z Wami moimi wrażeniami odnośnie najnowszej wersji podkładu True Match marki L’Oreal.
Design opakowania i sam wygląd zewnętrzny kosmetyku uległ jedynie niewielkim zmianom, podkład wygląda bardzo podobnie jak poprzednia wersja. Zmieniło się jednak to co kryje się wewnątrz opakowania czyli formuła produktu. Do podkładu True Match dodane są składniki nawilżające. Kremowa formuła podkładu zawiera kwas hialuronowy, który gwarantuje nawilżenie aż do 24 h. Podkład zapewnia komfort, pozostawiając skórę nawilżoną, gładką i miękką w dotyku. Zmianę tę odczułam już przy pierwszym użyciu, kiedy zaczęłam aplikację podkładu na skórę. Natychmiast zauważyłam, że konsystencja podkładu stała się bardziej jedwabista. Jak wiecie moją ulubioną metodą jest nakładanie podkładów opuszkami palców, więc moje odczucie było bardzo wyraźne i natychmiast wychwyciłam tę różnicę. I tu muszę przyznać, że uwielbiam tę jedwabistą płynną formułę. Sprawia ona, że aplikacja podkładu pozostaje na granicy zmysłowej przyjemności. Takie skojarzenia miałam dotychczas przy nakładaniu kremów do twarzy czy kosmetyków do ciała, pachnących balsamów, olejków itd. W przypadku podkładów nie spotkałam się dotychczas z tak bardzo jedwabistą konsystencją, która dawałaby aż takie wrażenia. Jestem więc bardzo pozytywnie zaskoczona, bo makijaż z tym podkładem to jest właśnie taka przyjemność.
Na tym zalety się nie kończą, bo okazuje się, że podkład pięknie prezentuje się na twarzy. To co wysuwa się na plan pierwszy to idealne wygładzenie skóry, która wygląda jak po użyciu instagramowego filtra. Jest gładka, promienna, delikatnie rozświetlona, doskonała. Podkład pięknie stapia się ze skórą i wygląda na niej bardzo naturalnie. Za ten efekt odpowiadają mineralne pigmenty, ich formuła sprawia, że podkład True Match osiąga jeszcze lepszą precyzję kolorystyczną i dopasowuje się idealnie do karnacji. Makijaż z True Match jest lekki, naturalny i promiennny. Skóra wygląda na zdrową i zadbaną. Myślę, że kryją się za tym nie tylko świetne właściwości podkładu, ale też to, że podkład True Match składa się w 80% ze składników pielęgnacyjnych. One poprawiają jakość skóry i nawilżają ją nawet przez 24 godziny, a także chronią przed szkodliwym działaniem promieni UV. Właściwości pielęgnacyjne cenię sobie w podkładach bardzo wysoko i lubię, kiedy poza działaniem upiększającym kosmetyki do makijażu oferują również pielęgnację cery. Oczywiście, że nie będą one pod tym względem dorównywały klasycznej pielęgnacji kremem, esencją, serum czy olejkiem, ale jest to dla mnie ważne, że dodatkowo daję mojej skórze coś więcej, taką dodatkową ekstra dawkę nawilżenia i ochrony przed słońcem. I zauważam to w ładniejszym wyglądzie mojej cery!
Podkład ma fajną gamę odcieni, myślę, że dobranie odpowiedniego nie będzie problemem. Stopień krycia określiłabym jako lekki lub średni, jeśli nałożymy go odrobinę więcej. True Match nie jest kosmetykiem typu long lasting, jego formuła jest lekka więc czasem muszę wykonać poprawki (zależy to od rodzaju kremu, jakiego użyję na dzień). Podkład wymaga też lekkiego przypudrowania, ale efekt promiennej skóry również po użyciu pudru nadal jest widoczny.
Nie polecałabym go w przypadku cery problematycznej, kiedy są na niej niedoskonałości do ukrycia. Ten podkład raczej podkreśla naturalne piękno skóry i eksponuje je gładkość. Myślę, że najlepiej sprawdzi się na cerze suchej, normalnej i mieszanej w kierunku suchej. Jego nawilżające i pielęgnacyjne właściwości na pewno świetnie się wpiszą w potrzeby tego typu skóry. Myślę, że nowy podkład True Match to ciekawa i warta zainteresowania pozycja na drogeryjnych półkach. Jeśli nie znacie tego podkładu, a szukacie odświeżającego efektu w makijażu i lekkiego podkładu, który fajnie sprawdzi się wiosną to True Match może się okazać tym idealnym!
Co jest najbardziej istotne, kiedy wybieracie podkład? Jakie są Wasze wrażenia dotyczące podkładu True Match marki L’Oreal?