Kilka kropli podkładu, kilka ruchów puchatym pędzlem i cera od razu wygląda inaczej. Nawet idealna skóra staje się jeszcze ładniejsza i bardziej promienna, kiedy nałożymy na nią choć odrobinę makijażu. Istotne jest zachowanie umiaru i podkreślenie jej naturalnego piękna. Aby taki efekt osiągnąć warto postawić na lekki rozświetlający puder. Puder, jaki chcę dziś przedstawić to Soft Light Blurring Powder marki Becca.
Dlaczego właśnie ten puder zainteresował mnie tak bardzo, że zdecydowałam się na zakup? Nie ukrywam, że tym razem skusiła mnie obietnica cery tak pięknej jak po nałożeniu instagramowego filtra;). Ta kusząca miękkość rysów twarzy i delikatność przemówiły do mnie tak mocno, że zapragnęłam go mieć. Uznałam, że w połączeniu z lekkim podkładem da mi efekt naturalnej, wiosennej delikatności, miękkości i prawdziwego upiększenia cery.
Soft Light Blurring Power poza tymi obietnicami urzeka też pięknym opakowaniem przypominającym szklaną kostkę. Wewnątrz znajdziemy siteczko zabezpieczające przed nadmiernym wysypywaniem się pudru. Konsystencja kosmetyku jest idealnie i wyjątkowo drobno zmielona, do tego stopnia, że niemal nie czuć go pod opuszkami palców. To puder mgiełka! Jest sypki, półprzezroczysty, a na skórze zamienia się w woalkę optycznie korygującą niedoskonałości i dającą makijażowi subtelnie rozświetlone wykończenie.
Po wielu miesiącach używania mogę rzeczywiście potwierdzić, że Soft Light Blurring Powder działa na twarzy jak wymarzony, unikatowy filtr. Oferuje więc zupełnie inne wykończenie niż większość znanych mi pudrów. Jest lekki jak piórko i nasycony mikrosferami, które miękko rozpraszają światło, nadając skórze gładki i jednolity koloryt. Puder wydobywa naturalny blask cery, miękko otula twarz, która wygląda promiennie. To kosmetyk, który naprawdę upiększa i dodaje makijażowi subtelności.
Wyjątkowy i zupełnie nietypowy jest również jego kolor. Odcień pudru to połączenie brzoskwini i moreli, nosi nazwę Golden Hour i ma tak dobrane pigmenty, aby cera wyglądała perfekcyjnie niezależnie od swojego naturalnego odcienia.
Puder w delikatny sposób matuje cerę i utrwala makijaż. Jest to jednak puder rozświetlający, więc oczywiście nie zapewni matowej cery na długie godziny. I myślę, że tego nikt się po nim nie powinien spodziewać. W przypadku tłustej cery na pewno się nie sprawdzi. Moja cera jest mieszana w kierunku suchej i są takie dni, kiedy przetłuszcza się mniej i właśnie wtedy lubię sięgać po puder Becca. Oczywiście nawet wtedy wiąże się to z koniecznością ponownej aplikacji lub przynajmniej zmatowienia cery bibułką w ciągu dnia, ale nie przeszkadza mi to. Są po prostu takie dni i takie makijaże, kiedy chcę mieć promienną subtelnie rozświetloną cerę i ten puder jest wówczas idealny. Nie ukrywam, że właśnie teraz jest najlepszy czas na jego używanie. Latem lubię lżejszy makijaż i ten puder idealnie podkreśla delikatność. W ostrym słońcu taki makijaż prezentuje się lekko, a puder rozświetla cerę, ale w „miękki” sposób, bo nie zawiera połyskujących drobinek. Cudowny kosmetyk, polecam go posiadaczkom suchej, normalnej lub lekko mieszanej cery.
Na co stawiacie w letnim makijażu: mat czy rozświetlenie? Jakie pudry wybieracie latem?