Promienie słońca, gra światła, blask, delikatność i kremowość. To co jest nieuchwytne udało się zamknąć w pięknym, wyrafinowanym flakonie perfum. Marka L’Occitane stworzyła zapach urzekający subtelnością. Terre de Lumiere L’eau nęci zmysły, czaruje i jest naprawę wyjątkowa.
W Prowansji przychodzi taka niesamowita pora dnia, kiedy światło tworzy na niebie magiczny spektakl, zdobiąc ziemię zjawiskowym blaskiem. Gdy to światło przemienia się w zapach, staje się niepowtarzalną, delikatną, kobiecą kompozycją, która idealnie równoważy świetliste serce skąpane w obłokach rozkwitających płatków z otulającą zmysły, ulotną, błogością poranka.
Taki opis perfum znajdziemy na stronie marki i przyznam, że napisany jest tak lekko, poetycko i z taką finezją, że niesamowicie do mnie ten przekaz przemawia. Perfumy, które tak pachną również skradły moje serce. Noszenie ich to cudowna, trochę romantyczna podróż do krainy zapachu, gdzie kwitną puchate bladoróżowe piwonie i roztaczają niesamowity aromat.
Terre de Lumiere L’eau otwiera się owocami i różowym pieprzem. W nutach głowy czuć też wyjątkowo delikatnie podaną czarną porzeczkę, leciutką, zmysłową i finezyjną. Dzięki porzeczce i mieszance bergamotki i różowego pieprzu perfumy są świeże i przyjemne. Od pierwszych chwil zapach układa się na skórze miękko i naturalnie. Później owocowe nuty przechodzą stopniowo w kwiatowe niuanse. Subtelne płatki piwonii otulają ciało, przesuwają się zmysłowo po skórze zostawiając na niej lekko kwiatowy aromat.
Baza zapachu układa się miękko na posłaniu z białego piżma, które jest czyste i szlachetne. Mam skojarzenie z czystą i świeżo wypraną białą pościelą, z delikatnymi koronkami, z tiulem, który przepuszcza promienie światła i powoduje, że rozpraszają się miękko w przestrzeni. Bo Terre de Lumiere L’eau to zapach poranka, miękkiego światła, słońca i subtelnego blasku. To perfumy, które nie krzyczą, ale szepczą zmysłowo, pobudzając wyobraźnię. Zapach ma w sobie także odrobinę wyważonej słodyczy, dzięki dodatkowi bobu tonka.
Składniki w tych perfumach są świetnej jakości i są tak dobrze połączone, że tworzą prawdziwie wyrafinowaną mieszankę. To zapach bardzo kobiecy, bliskoskórny i kremowy. Taki, który komplementuje skórę i sprawia wrażenie czystej i miękkiej kompozycji. Kolorem, który kojarzy mi się z tymi perfumami jest biel, do której dodano nieśmiało kilka kropli różowego odcienia. Z tej mieszanki powstał kolor jasny, kremowy, pastelowy i tak delikatny jak muśnięcie słońca na skórze. Pastelowe delikatne serce zapachu jest ujmujące tak samo jak kobieta ubrana w ten zapach. A wszystko spowija miękka kremowość, promienie słońca i pastelowa delikatność. Ja lubię tak pachnieć, kiedy chcę się czuć kobieco, eterycznie, zwiewnie i lekko. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do poznania tego przepięknego, czarującego zapachu!
W linii Terre de Lumiere znajdziecie wodę toaletową oraz pielęgnację uzupełniającą o tej samej nucie zapachowej: delikatny żel pod prysznic, upiększający balsam do ciała, rozświetlający balsam do ciała i dłoni oraz kremowe mydełko.
Nuty głowy: bergamotka, różowy pieprz, czarna porzeczka
Nuty serca: różowa piwonia
Nuty bazy: esencja z gorzkich migdałów, bób tonka, białe piżmo.