Kochani, dziś chciałabym przestawić krem do twarzy, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i który stosowałam z przyjemnością. Po zużyciu całego opakowania mogę polecić go również Wam. Mowa o kremie do cery normalnej i suchej VITACERIC polskiej marki DR IRENA ERIS.
Według opisu producenta krem ten zawiera kompleks MULTI.VIT ENERGY, bogaty w witaminy i sole mineralne pochodzące z owoców hiszpańskiej pomarańczy i cytryny. Kompleks ten działa na skórę pobudzająco i energizująco, zapewniając jej blask i piękny wygląd. Dodatkowo w kremie zastosowano składniki ochronne i detoksykujące, które mają wspomagać samoregenerację skóry, poprawiać jej koloryt i strukturę. Kosmetyk przeznaczony jest dla młodych aktywnych kobiet. Jego zadaniem jest opóźnienie efektów starzenia i zapewnienie ładnego wyglądu skóry. Producent określa go jako krem witalizujący, dlatego jest on dedykowany przede wszystkim cerze poszarzałej i zmęczonej. Działanie kremu jest także ochronne, odświeżające, regenerujące, przeciwstarzeniowe, przeciwrodnikowe, pobudzające i poprawiające kondycję skóry.
To wszystko znajdziemy w opisie producenta, a jak wygląda działanie kremu w praktyce? Czy rzeczywiście obietnice zostają dotrzymane? Większość z nich z pewnością tak.
Pierwsze wrażenia, kiedy zetknęłam się z kremem Vitaceric były bardzo pozytywne. Kosmetyk opakowany jest w tekturowe pudełko, w którym w środku znajduje się ciężki szklany słoiczek z zakręcanym srebrnym wieczkiem i wygrawerowanym logo firmy. Krem podany jest więc w estetycznej formie. Ale jak wiadomo, nie kupujemy go tylko z tego powodu, aby ładnie prezentował się na łazienkowej półce. Najważniejsze jest bowiem działanie, a także przyjemność używania.
Muszę przyznać, że tym co urzekło mnie już na początku stosowania kremu to jego delikatny cytrusowy zapach, morelowy kolor i lekka śmietankowa, jedwabista konsystencja. Lubię raczej treściwe kremy na noc, takie które zapewniają mojej skórze komfort i dobre nawilżenie oraz lekkie kremy na dzień. Vitaceric jako krem dzienny sprawdził się bardzo dobrze. Nadaje się bowiem pod makijaż, nie przetłuszcza cery, a podkłady dobrze z nim współpracują. Rzeczywiście, mogę stwierdzić, że po jego użyciu cera jest nawilżona, odżywiona i wygląda zdrowo. Dzięki zawartości witaminy C jest także promienna, zregenerowana, a jej koloryt wyrównany. Z pewnością nakładanie tego kremu rano należy do miłych rytuałów i jest przyjemnym rozpoczęciem dnia. Już sam jego zapach, jest pobudzający, więc w roli kremu witalizującego, ten kosmetyk się sprawdza doskonale. Widać to także po twarzy, która odpłaca się promiennym wyglądem. Trudno mi jednak ocenić jego działanie przeciwzmarszczkowe, może gdybym używała go nieustannie (przynajmniej kilka opakowań), wówczas mogłabym to jednoznacznie stwierdzić. Lubię jednak zmieniać kosmetyki i próbować nowości, mam więc problem z oceną długofalowego działania tego kremu. Myślę jednak, że odpowiednią rekomendacją, może być fakt, że polubiłam go na tyle, aby nabyć ponownie. Drugi argument, który dobrze o nim świadczy to fakt, że w porównaniu z kremami marek selektywnych, których używałam, wypada naprawdę dobrze. Dodatkowo, na uwagę zasługuje fakt, że krem posiada filtr słoneczny o faktorze SPF 15. Nie jest to może zbyt wysoki filtr, ale wczesną wiosną czy jesienią jak najbardziej się sprawdzi.
Podsumowując: największe zalety tego kremu to dla mnie efekt rozświetlonej, promiennej cery oraz duży komfort i przyjemność, jaką daje jego stosowanie.
Pozostałe produkty z linii Vitaceric to: emulsja energizująca na dzień do cery mieszanej i tłustej, krem rewitalizujący na noc, witalizujący krem pod oczy na dzień i na noc, serum redukujące pory na dzień, serum rozświetlające na dzień oraz multifunkcyjny krem witalizujący BB.