W perfumach potrafię zakochiwać się co chwila. Czasem jest to tylko na chwilę, czasem na znacznie dłużej. Nawet krótkie i spontaniczne zapachowe miłości oferują mi wiele, bo w pamięci pozostają na długo, nawet jeśli przestaję używać przez jakiś czas danego zapachu. Bez względu na to czy faza fascynacji minie szybko czy będzie trwała dłużej – ma swoje tu i teraz i to się liczy. Dziś o perfumach First Instinct Woman, które podarowały mi chwile pachnące prawdziwym zauroczeniem.
Słoneczna magnolia, ożywczy grejfrut, słodka marakuja. Wyrafinowanie i radość.
Fascynacja i zauroczenie drugą osobą, które pojawiają się w momencie pierwszego spotkania to ogromny ładunek emocji. Budzące się uczucia potrafią rozkwitnąć równie szybko i niepodziewanie jak pąki kwiatów, które z dnia na dzień przeistaczają się w okazały kwiat. Podobnie jak zauroczenie, które też jest spontaniczne, instynktowne, pojawia się zupełnie nieoczekiwanie. Podekscytowanie i radosne czekanie na to co przyniosą następne chwile znajomości, szukanie w oczach drugiej osoby potwierdzenia pierwszych niewypowiedzianych na głos uczuć. Te emocje łatwo ubrać w kwiaty. Ja ubieram je w słoneczne, radosne magnolie i aby oddać fazę pierwszego zauroczenia zanurzam je w syropie ze słodkiej marakui, pozwalając im swobodnie dryfować na fali uczuć.
Kwiat pomarańczy, orchidea, lilia wodna. Kobiecość, zmysłowość, zauroczenie.
Po pierwszych spojrzeniach, po niewypowiedzianych jeszcze słowach, przychodzi moment na rozkwit uczuć, które dłużej nie mogą się ukrywać. Namiętne popołudnia pełne gorących pocałunków, letnie wieczory, kiedy ciepły wiatr muska rozgrzaną w ciągu upalnego dnia skórę, a czułe dłonie ją głaszczą. Fascynacja przechodzi w głębię zmysłowości, a kobiecość przebiera się w gorące od słońca kwiaty pomarańczy. Uczucie zauroczenia, które coraz bardziej przybiera na sile rozkwita niczym bujna orchidea.
Ambra, kremowy bób tonka i uzależniające piżmo. Siła uwodzenia.
Związek dwóch osób, który wkracza w fazę prawdziwej głębokiej miłości to uczucie dojrzałe, zbudowane na wzajemnej fascynacji, ale oparte na poznaniu drugiej osoby i pokochaniu jej za to, że jest. Taka prawdziwa dojrzała miłość układa się wygodnie na kremowym posłaniu z bobu tonka i złocistej ambry, które łączą się z uzależniającymi piżmowymi nutami. To tajemnica uwodzenia, jaka rozgrywa się między kobietą i mężczyzną, przeznaczona tylko dla nich dwojga.
Perfumy First Instinct pokazały mi wszystkie pełne fascynacji fazy poznania się dwóch osób. Słodkie owocowo-kwiatowe otwarcie jest tu uzależniające. Nuty głowy, w których dominuje słodycz marakui i kwiatowy aromat magnolii przyciągają jak magnes i niosą obietnicę, która spełnia się w sercu. Gorące kwiaty pomarańczy przybierają w nim kobiecą i bardzo zmysłową postać, a orchidea podkreśla piękno kwiatowego serca i jego głębię. Baza jest spokojna jak kojący dotyk dłoni, który niesie też zmysłowe odczucia i uwodzi wciąż od nowa.
Fascynacja, przyciąganie i zauroczenie. Kobiecość, zmysłowość i siła uwodzenia. Namiętność, uzależnienie i spełnienie. Każde z tych uczuć i stanów można ubrać w kwiaty i w słowa. Ja odnalazłam je też w tym zapachu…
Nuty głowy: słoneczna magnolia, ożywczy grejpfrut, słodka marakuja. Wyrafinowanie i radość
Nuty serca: kwiat pomarańczy, orchidea, lilia wodna. Kobiecość, zmysłowość, zauroczenie.
Nuty bazy: ambra, kremowy bób tonka i uzależniające piżmo. Siła uwodzenia.