Premiera nowego zapachu Guerlain. Inspirująca kobieta i aktorka. Zjawiskowo piękna Angelina Jolie. Nowy ujmujący klasyczną elegancją flakon. Zapach z miękką puchatą wanilią w otoczeniu najpiękniejszych kwiatów. Oto kwintesencja pojawienia się na rynku nowej zapachowej premiery marki Guerlain.
Dom perfumeryjny Guerlain słynący z wyszukanych, wyrafinowanych zapachów zaprosił zjawiskowo piękną Angelinę Jolie do współpracy. Aktorka została twarzą nowych perfum Mon Guerlain, Thierry Wasser naczelny nos marki dopracował kompozycję zapachową. Efekt tej współpracy to perfumy o nazwie Mon Guerlain. Jak pachną, jakie budzą skojarzenia? Jakie emocje zostały zamknięte w eleganckim flakonie?
Otwarcie zapachu to doskonale wyważone połączenie świeżości i słodyczy, która od razu wprowadza przyjemny ciepły klimat całej kompozycji. Bergamotka otwierająca zapach jest delikatna, ożywia słodycz swoją lekko kwaskową, cytrusową nutką wplecioną w słodką wanilię. Ta ostatnia, choć podana jest w nutach bazy to wyczuwalna jest tak naprawdę już w pierwszych akordach otwarcia.
Kiedy kompozycja rozwija się na skórze i dochodzą do głosu jej środkowe tony, ukazują się w nich kwiaty. To najpiękniejsze nuty jaśminu wielkolistnego w towarzystwie delikatnie pudrowego irysa. Irys jest tym kwiatem, który odpowiada w perfumach za ich pudrowy charakter, tu został podany w małej ilości. Wybrzmiewa delikatnie i jest stonowanym tłem dla jaśminowej słodyczy, ale sprawia też, że perfumy są przyjemnie pudrowe.
Kluczowym składnikiem całej kompozycji jest wanilia, która uwodzi, otula, nadaje miękkość. Przebywanie z nią przywodzi na myśl wizję kwiatów jaśminu dryfujących na puchatej waniliowej chmurce. I dokładnie to dzieje się w tym zapachu, jest w nim nieopisana wprost waniliowa lekkość, choć mocniejsze otwarcie może sugerować intensywny rozwój zapachu. Tak się jednak nie dzieje, perfumy to uosobienie łagodności, zmysłowości i waniliowej otulającej aury. Tak delikatnej i wysmakowanej wanilii nie doświadczyłam w innych pachnidłach. Nosząc je globalnie można poczuć się lekko i jednocześnie zmysłowo.
Takie zmysłowe oblicze puszystej lekkiej wanilii decyduje o słodyczy perfum, którą dodatkowo wzmacnia bób tonka. Podłoże kompozycji oparte na waniliowych nutach ma w sobie także świetlistość drzewa sandałowego, które sprawia, że aura zapachu jest jasna, można ją odbierać w odcieniach kremowych albo pudrowo- różowych. Zapach jest świetnie skomponowany od otwarcia aż po bazę. Miękko układa się na skórze, otula słodyczą, która jest tu idealnie wyważona i ani trochę nie męcząca, w moim przypadku wręcz uzależniająca.
Piękny flakon tych perfum to kunszt prostych, ale miękkich linii i ujmującej elegancji objawiającej się złotym pierścieniem zamykającym korek w kształcie koniczyny.
Zdaję sobie sprawę z tego, że perfumy te w dość osobliwy sposób potrafią układać się na skórze różnych osób, zapach albo potrafi ujmować miękką waniliową nutą, albo nie chce współpracować ze skórą i nie pokazuje całego swojego piękna. Mam to szczęście, że na mnie pachnie przepięknie i choć sam w sobie nie jest mocno zmienną kompozycją, to jednak rozwija się na mojej skórze w sposób spokojny, łagodny, harmonijny, i pozwala mi cieszyć się zmysłową waniliową nutą przez naprawdę długie godziny, bo na mnie jest też wyjątkowo trwały. Dodam jeszcze, że pierwsze testy sprawiły, że zapach spodobał mi się, ale pełen rozkwit uczuć do tych perfum pojawił się wtedy, kiedy zaczęłam go używać i zbierać za niego komplementy. Testy nadgarstkowe nie oddają piękna tej kompozycji, która zdecydowanie zyskuje, kiedy nosimy ją na sobie. Pokochałam ten zapach, uwielbiam go nosić, bo daje mi poczucie luksusu, elegancji i kobiecej zmysłowości.
Nuty głowy: lawenda i bergamotka
Nuty serca: jaśmin wielkolistny i irys
Nuty bazy: tahitiańska wanilia, australijskie drzewo sandałowe i kumaryna.
Mieliście już okazję poznać nowy zapach Mon Guerlain? Jakie są Wasze wrażenia?