Mała włoska wysepka Salina na Wyspach Liparyjskich. Późne popołudnie, zachód słońca, które pomarańczowym rozgrzanym łukiem chyli się za skalistymi zielonymi wzgórzami, aby ustapić miejsca ciepłemu letniemu wieczorowi. O tej porze kwiaty pachną intensywnie wydzielając cudownie nasycony aromat, który krąży w ciepłym rozgrzanym zachodzącym słońcem powietrzu.
Romantyczna popołudniowa randka z kieliszkiem wina w dłoni i w lekkim jak mgiełka sweterku zarzuconym na ramiona. Wokół całe naręcza żółtych frezji krągłych, kobiecych, ponętnych, które Twój ukochany mężczyzna zrywa i delikatnie wkłada w Twoje włosy. Nachyla się do Ciebie bliżej, muska lekko Twoją szyję ustami i wdycha zapach Twoich perfum.
Tak pachnie chwila z ukochanym – żółtymi frezjami i zachodzącym słońcem. Tak pachnie Sunset in Salina, żółtymi frezjami, które są świeże i ciepłe, które pieszczą skórę swoim subtelnym dotykiem.
Otwarcie jest przesycone świeżością, lekkością i kobiecą czystością. Bardzo trudno wskazać mi konkretne nuty otwarcia, gdyż składniki są tu tak dobrze połączone, że właściwie nie mam możliwości ich odróżnienia. Serce jest o wiele łatwiejsze do rozszyfrowania, bo na pierwszy plan szybko wysuwają się frezje – piękne, jędrne i skąpane w promieniach zachodzącego słońca. Kobiece, krągłe i apetyczne, jakby co dopiero rozkwitły i cieszyły się otaczającymi ciepłem i urodą pobliskich zielonych wzgórz.
Frezje są w tym zapachu tak pięknie pokazane i wyeksponowane, że nawet kwiaty pomarańczy i jaśmin, które zwykle mają dużo do powiedzenia w perfumach tu milkną i usuwają się w cień. Jednak są obecne i też próbują pokazać się z pięknej pachnącej strony, choć robią to bardzo subtelnie i trochę nieśmiało. Bursztyn obecny w kompozycji ociepla zapach, dodając mu żółto-pomarańczowego klimatu i nuty romantyzmu, a jednocześnie podsycając frezjowe olfaktoryczne doznania. Cedr wnosi świeżość i gra tu bardzo ważną rolę, bo zapach dzięki niemu jest lekki od otwarcia aż po bazę. W całej kompozycji czuję delikatnie ducha klasyka, bo charakterystyczny dla Light Blue świeży klimat jest niepowtarzalny, ale tu również wyczuwalny, choć w inny sposób, zdecydowanie cieplejszy i połączony z żółtymi i pomarańczowymi kwiatami.
Zakochałam się w tych perfumach z miejsca, natychmiast i bezwarunkowo. Żółte frezje uwiodły mnie i zawładnęły moją frezjową miłością. Jeśli tak jak ja kochacie frezje w perfumach to jest to właśnie hołd oddany tym kwiatom i zapach dla ich miłośniczek, ale też dla romantyczek chadzających polnymi ścieżkami w słomkowym kapeluszu z bukietem polnych kwiatów w dłoni.
Nuty głowy: liście winogron, liście fiołka
Nuty serca: frezje, kwiat pomarańczy, jaśmin
Nuty bazy: bursztyn, cedr, białe piżmo.