Tusz do rzęs to produkt obowiązkowy w kosmetyczce prawie każdej kobiety. Możemy zrezygnować z cieni do powiek, kredki, eyelinera, jednak pięknie pomalowane rzęsy to nieodłączny element codziennego makijażu zdecydowanej większości kobiet. Mascara to kosmetyk, który dzięki kilku pociągnięciom potrafi odmienić wygląd oczu i nadać im wyrazistą oprawę.
Choć mam kilka ululubionych tuszy i marek, po które sięgam najczęściej to bardzo lubię testować nowe tusze lub te, których jeszcze nie miałam okazji używać. Mascar marki L’oreal miałam już nieskończenie wiele i zawsze byłam z nich zadowolona, bo właśnie tusze do rzęs tej marki zazwyczaj bardzo dobrze wpisywały się w moje oczekiwania. Tym razem dzięki uprzejmości perfumerii internetowej Perfumesco zdecydowałam się na wypróbowanie mascary False Lash Wings Intenza, o której kilka słów poniżej.
Tusz do rzęs False Lash Wings Intenza oraz kosmetyki marki L’oreal możecie kupić w perfumerii internetowej Pefumesco.pl
NAJNOWSZY EFEKT SKRZYDEŁ MOTYLA Rzęsy intensywnie pogrubione, szeroko rozpostarte, nasycone matową czernią. Odkryj nową maskarę False Lash Wings Intenza i nowy efekt skrzydeł motyla. Nadaj swojemu spojrzeniu uwodzicielskiej intensywności i zachwycaj rzęsami niczym skrzydła motyla. INNOWACYJNA ASYMETRYCZNA SZCZOTECZKA O PODWÓJNYM DZIAŁANIU. KROK 1: Dłuższe włókna wydłużają i modelują każdą rzęsę w kierunku zewnętrznego kącika oka. KROK 2: Krótkie włoski nadają intensywną objętość.
Tusz posiada eleganckie, zwracające uwagę opakowanie oraz szczoteczkę w oryginalnym asymetrycznym kształcie. Te dwie cechy wyróżniają go spośród innych mascar.
Wielokrotnie spotykałam się z opiniami dotyczącymi różnych wersji False Lash Wings, że pierwsze aplikacje tych mascar nie należą do najłatwiejszych i że najpierw należy nauczyć się posługiwać tą charakterystyczną szczoteczką. Muszę potwierdzić i przyznać, że uważam podobnie. Kształt szczoteczki jest na tyle specyficzny, że osoby używające jej po raz pierwszy rzeczywiście mogą mieć pewne trudności z rozprowadzeniem tuszu na rzęsach. Kiedy jednak opanujemy tę sztukę, zwykle wystarczy na to około 2 lub 3 aplikacje, możemy spodziewać się coraz lepszych efektów. Jak wiecie jestem miłośniczką klasycznych szczoteczek, ale z tą też udało mi się oswoić i malowanie nią oczu nie sprawia mi kłopotu.
To co najbardziej podoba mi się w False Lash Wings Intenza to jej konsystencja – idealna niemal od początku używania. Kremowa formuła łatwo rozprowadza się na rzęsach i pokrywa każdą z nich głębokim czarnym kolorem. Ładnie pogrubia i wydłuża rzęsy, jednocześnie je rozdzielając. Na moich cienkich i delikatnych rzęsach ten efekt nie jest teatralny, jednak na tyle wyraźny, że jestem z niego w pełni zadowolona. Używając tej mascary możemy uzyskać efekt ładnie otwartego oka i podkreślonego spojrzenia, rzęsy stają się dłuższe i lekko podkręcone.
Idealny odcień czerni sprawia, że spojrzenie nabiera intensywności. Rzęsy po użyciu tuszu są miękkie, sprężyste i elastyczne, a tusz łatwo i szybko możemy zmyć podczas demakijażu. Tusz False Lash Wings Intenza oceniam jako bardzo dobry kosmetyk, który ładnie podkreśla oko, potrafi unieść rzęsy i nadać im ładny wygląd bez ich obciążenia. Ponieważ tusz dobrze spełnia moje oczekiwania myślę, że za jakiś czas będę miała ochotę na sprawdzenie jego najnowszej wersji Flase Lash Wings Sculpt.
Na koniec zdjęcia, na których możecie obejrzeć efekt w makijażu osiągnięty tuszem False Lash Wings Intenza: