Chłodna świeżość letniego poranka i krople rosy zawieszone na pajęczej sieci, które lśnią w blasku słońca niczym małe diamenciki. Mienią się tęczowymi kolorami w jasnych promieniach słonecznych. Moje dłonie same kierują się w ich stronę, chcę je dotknąć, musnąć, sprawić, że prysną jak bańka mydlana albo senne marzenie.