Niezależnie od tego czy mamy cerę suchą, tłustą, mieszaną czy wrażliwą, jesień i zima to czas, kiedy skóra staje się bardziej wymagająca. Podstawowe pytanie brzmi jak pielęgnować naszą skórę w tym czasie i jakich kosmetyków używać? Zwłaszcza, że warunki zewnętrzne bardzo różnią się od tych w domu. Na zewnątrz chłód i wiatr, z drugiej strony grzejniki w naszych domach, które wysuszają powietrze. To wszystko negatywnie wpływa na kondycję naszej skóry i prowadzi do jej nadmiernego przesuszenia. Poza cerą musimy pamiętać też o ochronie ust i dłoni, one również są narażone na wspomniane czynniki i reagują przesuszeniem, więc na ich pielęgnację musimy zwrócić uwagę.
Skóra jesienią jest często niedotleniona i bardziej przesuszona, bywa że pojawiają się na niej podrażnienia, z drugiej bardziej się błyszczy i produkuje więcej sebum w niektórych partiach twarzy, co najlepiej można zaobserwować przy cerze mieszanej. Podstawą pielęgnacji w okresie jesiennym powinno być delikatne, ale i głębokie oczyszczanie. Ja w pierwszym etapie oczyszczania sięgam po żel-balsam do demakijażu marki Avene z linii dla cery szczególnie wrażliwej. Żel-balsam oczyszczający ma lekką konsystencję, która rozpływa się na skórze, jest bogaty w wodę termalną Avène. Delikatnie myje i chroni barierę skórną bez uczucia ściągnięcia i podrażnienia. Następnie po zmyciu emulsji sięgam po piankę enzymatyczną maki Iwostin z linii Pure Balance. Pianka zawiera substancje złuszczajce jak kwas salicylowy i papaina oraz nawilżającą glicerynę. Można ją stosować rano i wieczorem, aby wyregulować produkcję sebum, złuszczyć martwy naskórek. Cera po umyciu pianką jest czysta, miękka i pełna blasku.
Poza delikatnymi kosmetykami do demakijażu stawiam na pielęgnację zależnie od potrzeb skóry w danym momencie. Mam kilka kremów, które stosuję zamiennie. Dwa z nich to kosmetyki marki Avene z linii Tolerance Control dla cery szczególnie wrażliwej.
Krem łagodząco regenerujący stosuję rano pod makijaż. Ten lekki krem szybko się wchłania, łagodzi zaczerwienienia i uczucie napięcia cery. Odbudowuje barierę ochronną skóry, przywraca komfort i skutecznie nawilża. Dlatego tak bardzo go polubiłam. Na noc sięgam po balsam z tej samej linii, którego konsystencja jest bogata, odżywcza i świetnie sprawdza się w mojej wieczornej pielęgnacji.
Inny krem, który polubiłam już od pierwszego użycia to wegański, przeciwzmarszczkowy krem z linii Vege Collagen marki Yoskine. Kosmetyk ten ma inne zadania niż wyżej wspomniane dermokosmetyki Avene. Krem Yoskin ma przede wszystkim zapobiegać pojawianiu się zmarszczek i oznak starzenia skóry. Zawiera w swoim składzie vegański odpowiednik kolagenu, co sprawia że ma silne działanie przecizmarszczkowe. Biomimetyczny kolagen perfekcyjnie wypełnia zmarszczki, liftinguje owal twarzy oraz pozostawia skórę wygładzoną i długotrwale nawilżoną. Zaletą kremu jest możliwość stosowania go zarówno na dzień jak i na noc.
Jeśli moja cera ma gorszy czas i wykazuje tendencję do nadmiernego połysku w strefie T, wówczas sięgam po krem normalizujący na noc marki Iwostin. Krem ten zapobiega powstawaniu niedoskonałości, jednocześnie odpowiednio nawilża skórę i przywraca jej równowagę. Ponieważ ostatnio moja cera jednak zmierza w kierunku suchej kremu Iwostin używam na razie sporadycznie.
Poza pielęgnacją cery w okresie jesiennym dużą uwagę zwracam też na odpowiednie dbanie o usta. Ten temat jest dla mnie bardzo ważny, bo przez noszenie maseczek moje usta mają wielką skłonność do mocnego przesuszenia. Dlatego peeling do ust oraz nawilżające ochronne balsamy czy pomadki to kosmetyki, które regularnie stosuję i zawsze mam pod ręką. Ostatnio mój ulubiony kosmetyk to nowość marki Nuxe czyli balsam do ust z linii Very Rose. Balsam jest lekki, ma przyjemną do aplikacji konsystencję. Usta są po nim nawilżone i ukojone. Balsam zawiera ekstrakt z oleju różanego oraz dodatek wosku pszczelego i masła Shea. Kosmetyk pięknie pachnie wanilią, pomaga nawilżyć suche i bardzo suche usta. Uwielbiam ten mały różowy słoiczek i jego cudowną zawartość!
Ostatni kosmetyk z dzisiejszego zestawienia moich pielęgnacyjnych jesiennych kosmetyków to krem do rąk marki Barwa. Delikatna formuła kremu Miss Me marki Barwa zawiera glicerynę, która głęboko nawilża i odżywia dłonie oraz paznokcie. W składzie kremu mamy też lanolinę. Składnik ten koi podrażnione skórki, wygładza, a także nadaje skórze przyjemną miękkość. Krem szybko się wchłania, likwidując problem szorstkich dłoni już po kilkukrotnym użyciu, dzięki witaminom A, E, F. Piękne ubarwione kwiatami opakowanie kremu i jego delikatnie słodki kokosowo-waniliowy zapach bardzo mi poprawiają nastrój, kiedy za oknem jest szaro i chłodno.