Kosmetyki, które ostatnio zagościły na drogeryjnych półkach są coraz lepszej jakości, a ich formuły często dorównują tym z marek selektywnych. Tak jest w przypadku nowej kolekcji makijażu Photoready Candid marki Revlon. Sprawiają one, że skóra nie tylko świetnie wygląda, ale także ma odpowiednią ochronę i dawkę pielęgnacji.
Ideą nowej kolekcji Photoready Candid jest takie przygotowanie cery, aby pięknie prezentowała się na zdjęciach. Dlatego właśnie konsystencja podkładu jest kremowo-satynowa i przecudownie rozprowadza się na skórze. Nasyca ją przy okazji dawką nawilżenia, co sprawia, że cera wygląda na zdrową i świetlistą. Wykończenie podkładu jest delikatnie satynowe, jedwabiste, ale podkład nie powoduje błyszczenia się skóry. Podkład Photoready Candid ładnie wyrównuje koloryt cery, która staje się jednolita, promienna i idealnie wygładzona. Coś pięknego! Taki efekt w makijażu osiągamy bez wysiłku, bo to podkład, który świetnie pracuje na skórze i wręcz sam się rozprowadza. Zaletą podkładu jest również jego całkiem dobra trwałość, mimo, że nie jest to kosmetyk typu long-lasting. Kremowa konsystencja podkładu sprawia, że cera przez cały dzień czuje się komfortowo i ani trochę się nie przesusza. Bardzo podoba mi zarówno efekt w makijażu, jak i pielęgnacyjne działanie tego kosmetyku.
Gama kolorystyczna Photoready Candid to przede wszystkim jasne i bardzo jasne odcienie. Jeśli zwykle macie trudności ze względu na dobór odpowiednio jasnego koloru, to tu nie będzie najmniejszego problemu. Marka Revlon wychodzi naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom kobiet, które poszukują bardzo jasnego odcienia podkładu. Ja z moją również jasną cerą zdecydowałam się na ostatni, najciemniejszy odcień, który i tak należy do jasnych, a na mojej skórze wygląda bardzo naturalnie. To co może trochę nas zaskoczyć to pojemność podkładu. Tym razem jest to zaledwie 22 ml, co oznacza mniejszą wydajność kosmetyku. Ja jednak uznałam, że doskonały kosmetyk do zabierania ze sobą w podróż, a nawet do torebki. Jest niewielki, ma miękką tubkę i wygodny dozownik z pompką.
Drugi kosmetyk, jaki chcę dziś pokazać to korektor z tej samej linii. Korektora używam pod oczy i dokładnie takie jest jego przeznaczenie. Korektor dzięki zawartości kofeiny i ekstraktu z aloesu łagodzi podrażnienia delikatnej skóry pod oczami oraz niweluje jej zasinienia. Konsystencja produktu jest raczej gęsta i kremowa. Sprawia to, że właściwości kryjące korektora są bardzo dobre. Myślę, że sprawdzi się on także w przypadku mocniejszych cieni pod oczami i dobrze je zakryje. Korektor Photoready Candid dobrze współpracuje z różnymi kremami pod oczy, nie roluje się ani nie ściera ze skóry w ciągu dnia. Nie zbiera się również w zmarszczkach, i to mogę potwierdzić na sobie, bo niestety mam już zmarszczki;). Nakładanie korektora również nie sprawia problemów, dobrze się go aplikuje za pomocą gąbeczkowego aplikatora, choć ja preferuję nakładanie aplikatorem, a następnie wklepywanie go opuszkami palców.
Oba kosmetyki sprawdzają się u mnie bardzo dobrze, jestem zadowolona z ich świetnej jakości oraz tego, że tak ładnie prezentują się w makijażu. Cieszy mnie również ich przyjemna szata graficzna. Najbardziej jednak doceniam połączenie naturalnego świetlistego efektu na skórze i właściwości pielęgnacyjnych. Cała linia Photoready Candid zawiera bowiem antyoksydanty i pomaga chronić cerę przed zanieczyszczeniami i szkodliwym wpływem środowiska. W gamie nowości Photoready Candid znajdziecie także puder. Jeśli poszukujecie takich kosmetyków do makijażu, które nie tylko upiększą wasz wygląd, ale też będę miały działanie pielęgnujące to bardzo serdecznie polecam linię Photoready Candid marki Revlon.