Są takie dni, kiedy marzę o tym, aby znaleźć się gdzieś daleko od zgiełku miasta. Najlepiej na polu porośniętym kłosami złotego kołyszącego się od wiatru zboża z samotną gruszą pośrodku złocistych łanów. Zamykam oczy i pozwalam moim zmysłom rejestrować wszystkie sygnały płynące z otaczającej mnie natury. Tym co czuję w pierwszej kolejności są zapachy przynoszone mi przez porywy wiosennego wiatru, który zasadniczo jest ciepły, ale niekiedy jeszcze potrafi zaskoczyć mnie przenikliwie chłodnymi powiewami.
Zamykam więc oczy i czuję dojrzałe w ciepłym słońcu owoce. Zielone kształtne gruszki z charakterystycznym słodkim grudkowatym miąższem pachną tak kusząco, że wabią pszczoły, których brzęczenie słyszę gdzieś w pobliżu. Te słodkie gruszki uzupełnia cytrusowy akcent bergamotki, on nie pozwala na to, by słodycz zdominowała zapach Wild Pears i dołącza do gruszkowego aromatu po kilkunastu minutach. W sercu zapachowym rosną bielutkie dzwoneczki konwalii, które kołyszą się z każdym choćby najmniejszym podmuchem wiosennego wiatru. Piżmo, drewno sandałowe i nuty słodkiej wanilii przeplatają się w subtelnej bazie zapachu (perfumy Wild Pears, Montale Paris).
Urocze wiosenne popołudnie pozwala mi zapomnieć o wszystkich sprawach, za którymi biegnę w pośpiechu dnia codziennego. To moment, kiedy odrywam się od rzeczywistości i pozwalam sobie na bujanie w obłokach. W tej magicznej chwili towarzyszy mi zapach Day Dreams – uosobienie letniej poezji. Po raz kolejny zamykam powieki i tym razem dotykam dłonią krągłych mandarynek. Ich mięsista skórka jest gorzka, ale w środku kryje się soczysty owocowy miąższ. Razem z jego cytrusowym aromatem wyczuwam wkradające się powoli nuty kwiatów pomarańczy, po to by już za chwilę całkiem zanurzyć nos w bukiecie białych kwiatów. Serce Day Dreams pachnie bowiem białymi kwiatami, które w sercu przybierają obraz złożony z neroli, kwiatu tiare i promiennego jaśminu. Świeże i lekko słodkie białe kwiecie unosi się na tle błękitnego nieba, a subtelne płatki wirują wokół moich przymrużonych od słońca powiek, opadają na policzki, włosy i sprawiają, że odrywam się już całkowicie od otaczającej mnie rzeczywistości ( perfumy Day Dreams, Montale Paris).
Kiedy powietrze nasyca się coraz bardziej gorącym słońcem i zaczyna robić się upalnie, moje marzenia biegną jeszcze dalej i dalej. Tym razem przenoszę się nad Lazurowe Wybrzeże, gdzie spotykam nowe pasjonujące aromaty. Śródziemnomorski krajobraz przywodzi na myśl zapach lekkich kwiatów, ciepłego dotyku wiatru na skórze i bujnej zieleni. Świeże powietrze miesza się z kroplami lekko słonej wody, który rozbija się falami o wybrzeże. Jest słonecznie, pogodnie i przyjemnie ciepło, a ja z przyjemnością wdycham otaczającą mnie świeżość, spoglądam na błękitne niebo i białe fale, zakładam za ucho zerwany przed chwilą kwiat jaśminu. W powietrzu czuję też zapach rozgrzanych gorącym słońcem skał i porastających je ziół. Taką niesamowitą mieszankę nut odkryłam w Ombre Azurite ( perfumy Ombre Azurite, Jean Charles Brosseau).
Wszystkie przedstawione perfumy znajdziecie w niszowej perfumerii Quality.
Który z wiosennych niszowych zapachów zaintrygował Was najmocniej? Jakich zapachów szukacie dla siebie na wiosnę?