Na pewno każda kobieta zna, a pewnie większość z nas używa lub używała micelarnych kosmetyków do demakijażu. Najpopularniejsze są oczywiście płyny i wody micelarne i to je wybieramy najczęściej do oczyszczania twarzy. Ale czy słyszeliście kiedykolwiek o kremie micelarnym do demakijażu?
Ja przyznam, że po raz pierwszy spotkałam się z takim kosmetykiem niedawno. Wydał mi się jednak bardzo ciekawy i postanowiłam go przetestować i sprawdzić jak wypada jego skuteczność w porównaniu z innymi produktami do demakijażu. Kosmetykiem, który zainteresował mnie tak bardzo ze względu na swoją nieoczywistą formułę jest micelarny krem do demakijażu marki Payot.
Kosmetyki Payot to przede wszystkim wyjątkowe doświadczenie w pielęgnacji. W zdaniu tym kryje się całe bogactwo linii kosmetycznych jakie marka oferuje, bo każdy znajdzie tu dla siebie odpowiednie dla potrzeb swojej cery kosmetyki. Pomogą one uwolnić jej blask, przywrócić elastyczność, nawilżyć, odżywić, oczyścić, a także odmłodzić i zrelaksować skórę. Gama produktów oczyszczających Payot obejmuje wiele kosmetyków o zróżnicowanych formułach. Znajdziemy w niej mleczko do demakijażu, tonik, olejek i piankę do demakijażu, a także krem. Większość kosmetyków z linii oczyszczającej oparta została na micelarnych formułach, co oznacza zawartość drobnych cząsteczek miceli, które absorbują wszelkie zanieczyszczenia ze skóry i pozwalają na dogłębne jej oczyszczenie.
Krem micelarny do demakijażu to delikatny kosmetyk oczyszczający do usuwania makijażu bez spłukiwania wodą. Crème Micellaire Démaquillante jest produktem o wyjątkowo bogatej i gęstej konsystencji. Zamknięty w miękką i estetyczną tubkę, zachwycający zapachem. Piękny aromat oczarował mnie już w momencie pierwszego otwarcia opakowania. Delikatny kosmetyczno-kwiatowy zapach kremu wpływa pozytywnie na odbiór tego kosmetyku, a używanie go to bardzo przyjemny moment wieczornego rytuału.
Konsystencja produktu jest gęsta, kremowa i jednocześnie miękko rozprowadzająca się na skórze. Formuła ta jest lekko śliska, dzięki czemu idealnie rozpuszcza i usuwa makijaż, oferując cerze uczucie niesamowitego komfortu. Wyjątkowość kosmetyku polega na tym, że bogata kremowa formuła połączona jest z delikatnością oraz ze skutecznością płynu micelarnego. Dzięki takiemu połączeniu najlepszych właściwości krem skutecznie oczyszcza cerę, ale także ją wygładza i przyczynia się do utrzymania równowagi skóry, przedłużając jej młodość. Najważniejsze składniki kremu micelarnego Payot to ekstrakt z mango, kwas hialuronowy i micele.
Kremu można używać na dwa sposoby, albo nanieść za pomocą płatka kosmetycznego albo wmasować opuszkami palców. Mój ulubiony sposób to ten drugi, bo jak podkreślałam już nie raz przy demakijażu lubię wykonać lekki masaż twarzy i ten kosmetyk idealnie się do tego nadaje.
Moje wrażenia po używaniu tego kremu to przede wszystkim same pozytywne odczucia. Jestem oczarowana i zauroczoną taką miłą formułą, pięknym zapachem i skutecznością tego kosmetyku. Wszystko jest tu na najwyższym poziomie, a przyjemność stosowania i komfort cery po zastosowaniu tego kremu sprawiają, że chętnie sięgnę jeszcze po inne kosmetyki tej marki.
Co sądzicie o takiej formule do demakijażu? Czy krem micelarny do demakijażu to kosmetyk, który chcielibyście wypróbować?