– Tak, chcę- szepnęła niemal bezgłośnie patrząc mu głęboko w oczy z uczuciem nieopisanej bezgranicznej miłości.
– Tak, chcę – odpowiedział głębokim zmysłowym głosem wsuwając na jej smukły serdeczny palec złotą grawerowaną obrączkę.
Historia tej młodej pary zaczyna się na ślubnym kobiercu, z którego młodzi udają się na przyjęcie w letnim ogrodzie ubranym w kwiaty pomarańczy, przyozdobionym jaśminem i małymi dzwonkami śnieżnobiałych konwalii. Urocze weselne popołudnie, sącząca się muzyka, girlandy z kwiatów i taniec. I zapach… jej zapach, który uwodzi go i obiecuje namiętną noc spędzoną w łóżku z baldachimem przybranym w naręcza tiulowych zasłonek rozwiewanych przez letni wiatr…
Yes I Do pachnie jak obietnica pięknej miłości zamknięta w różowym flakonie. Urok kwiatów pomarańczy łączy się tu miękko i naturalnie z wyrazistymi nutami konwalii. Te małe śnieżnobiałe dzwoneczki dźwięczą bardzo wyraźnie i mają swoje najmocniejsze wejście w samym otwarciu, po pewnym czasie wpasowują się w tło i zostają zawieszone na zielonych ozdobnych gałązkach, ale nie znikają zupełnie. Są ciągle obecne, ustępując jedynie odrobiny miejsca słonecznym kwiatom jaśminu. Mieszanka tych trzech rodzajów kwiatów tworzy romantyczny nastrój i pachnie jak ślubny bukiet.
Yes I Do układa się jednak na skórze w taki sposób, że najpierw jest niewinny i oczarowuje czystością białych kwiatów, które są wyraziste, a po jakimś czasie ukazuje swoją przewrotną naturę. Wtedy do gry wchodzą namiętne i uwodzicielskie nuty paczuli ułożonej na piżmowej bazie. Aldehydy dodają zapachowi retro uroku, ale też osadzają go w sypialni, gdzie na łóżku porozrzucane są koronki, puszek do pudru i szczotka do włosów, w pobliżu której leży też flakon perfum. Wtedy całość nabiera wybitnie zmysłowego i subtelnie pudrowego wymiaru, a niewinność otwarcia znika by do głosu mogła dojść namiętność.
Yes I Do to zapach intensywny i finezyjny jednocześnie. Białe kwiaty są w nim wyraziste i mocne czyniąc zapach typowo kwiatową kompozycją. Nuty delikatnego pudru jakie dają tu aldehydy sprawiają, że perfumy są bardzo kobiece i wpisują się w stylistykę retro. Mi się takie połączenie bardzo podoba, ale jestem świadoma tego, że nie każda kobieta odnajdzie się w tym zapachu (choćby z powodu obecności aldehydów).
Nuty zapachowe: konwalia, jaśmin, kwiat pomarańczy, aldehydy, ambra, paczuli, kakao, piżmo, pianki marshmallow.
Znacie perfumy niszowej marki Etat Libre d’Orange? Co o nich sądzicie?