Kryształowa nocna lampka na komodzie to jedyny akcent rozświetlający słabym rozproszonym światłem gęsty i czarny jak smoła mrok w hotelowym pokoju. W wąskim wazonie na komodzie samotna kolczasta róża w kolorze ciemnego wina, a obok w porcelanowej popielnicy tlący się smukły papieros znad którego unosi się smużka dymu.
Wyraźne kontury powabnego kobiecego ciała, które majaczą gdzieś na w tle pogrążonego w ciemności pokoju. Ona odwrócona jest do niego plecami, nieskromna, wręcz prowokacyjna. On nienasycony i spragniony, przyciąga ją do siebie jednym mocnym ruchem i oplata silnymi ramionami.
Zapach przesycony jest różą i erotyzmem. To róża w kolorze czerwonego wina, płonąca, grzeszna i prowokacyjna. Oszałamiająca ilością doznań, kradnąca zachłannie intensywne chwile uniesień i spadająca w czarną przepaść nicości. Wynurzająca się z mroku brzoskwinia osładza i łagodzi niecną w zamiarach różę, splatając się z nią w czułym uścisku. Otwarcie zapachu mocne, silne i obezwładniające, uderza swoją pożądliwością jak kochanek, który spragniony nowych wrażeń nie bawi się w delikatność i nie kryje gwałtownych uczuć, jakie nim zawładnęły.
Po mocnym pocałunku róży i brzoskwini zapach układa się na skórze jak para kochanków w wygodnej miękkiej pościeli. Jest słodki, lecz wciąż grzeszny, miękki, ale nieustępliwy, ociekający pożądaniem i nienasyceniem. Róża opowiada historię pożądania, brzoskiwnia uzupełnia ją słodyczą i miłosnymi uściskami składanymi pod osłoną nocy. Urywany oddech, napięcie i nieopanowane pokusy oddają powoli miejsce spokojnej słodyczy płynącej na fali miłosnych uniesień. Perfumy stają się miękkie, aksamitne, przesycają skórę, otaczając ją mroczną namiętnością i składając obietnicę spełnienia. Bardzo wyraźnie wyczuwam w nich paczulę, kolczastą różę, słodycz nektaru brzoskwiniowego i skórzane nuty, których nie ma w składzie, ale takie wrażenie jest nieodparte.
My Burberry Black nie są z pewnością kategorią perfum dla grzecznych dziewczynek, to perfumy oferujące intensywność doznań dla kobiet, które lubią prowokować, otaczać się aurą mroku i tajemniczości. Te perfumy zapadają w pamięć i pozostawiają niezatarte wrażenie obezwładniającej i zapierającej dech kobiecości.Zapach jest super trwały, na mojej skórze trwa w nieskończoność, od 6 rano aż 23, i podejrzewam, że gdyby nie wieczorny prysznic trwałby jeszcze dłużej…
Inspiracją do powstania My Burberry Black jest zapach brytyjskiego ogrodu po ulewnym deszczu, a kompozycja jest jak zmysłowy dotyk czarnego trencza na skórze.
Twórcą zapachu jest Christopher Bailey we współracy z Francisem Kurkdjian.
Nuty głowy: kwiat jaśminu
Nuty serca: róża, nektar brzoskiwniowy,
Nuty bazy: ambra, paczula.