Jak pachnie luksus…
Perfumy od Versace już od pierwszego powąchania zrobiły na mnie wrażenie. Duże wrażenie. Budzą we mnie jednoznaczne skojarzenia z luksusem, piękną kobietą w drogiej biżuterii, najlepszymi samochodami, luksusowymi wnętrzami.
Otwarcie zapachu jest raczej cytrusowo-frezjowe, lekko ostre za sprawą limonki, ale z rozwojem zapachu na skórze perfumy robią się coraz bardziej urzekające, wysuwają się z cienia na pierwszy plan wybitnie kobiece akcenty. Na mojej skórze ten zapach żyje, rozkwita piękną frezją i kwiatem tiare. Na wstępie czuje tylko delikatną słodycz i powab kwiatów, który przechodzi stopniowo w intensywność. Po czasie ich tony nieco uspokajają się, ale nadal są wyraźnie wyczuwalne. W takiej formie kompozycja trwa jakiś czas. Później robi się bardziej świeża, a mniej kwiatowa. Zapach należy do bardzo eleganckich, jest wyrafinowany, ale jednocześnie ma w sobie sporą dawkę świeżości. Według mnie to bardzo, ale to bardzo kobiecy zapach. Przypuszczam, że nie odnajdą się w nim młode dziewczyny. Perfumy będą odpowiednie dla kobiet świadomych siebie i kochających luksus. Dlaczego? Ponieważ zapach ten zobowiązuje. Będzie doskonałym wyznacznikiem dobrego stylu, klasy i gustu kobiety go noszącej. Idealnie skomponuje się z klasyczną elegancją, jedwabiem, lakierowanymi szpilkami oraz drogą biżuterią…
Przepych, luksus i bogactwo. Tak odbieram te perfumy. Już sam opis sugeruje, że zapach będzie idealny na formalne okazje, może być również zapachem codziennym, ale sprawdzi się tylko przy eleganckich strojach, podkreślając dobry styl kobiety, która go nosi. Widzę także pewne korelacje z zapachem Chloe Signature w wersji EDT, ale nie mam tu na myśli całej kompozycji, ale raczej sam efekt podobnego rodzaju świeżości, elegancji i uwodzicielskiego charakteru obu zapachów.
Kiedy patrzę na te perfumy przychodzi mi na myśl cały plik luksusowych magazynów dla kobiet, takich jak Vogue, Harper’s Bazaar czy Vanity Fair… Piękne modelki, luksusowe samochody, przepych, splendor, bogactwo, klasa, produkty najwyższej jakości. W takie kategorie zapach ten wpasowuje się idealnie. Sam flakon również wskazuje na elegancką zawartość. Jest prosty, klasyczny. Kunsztu dodaje mu złote polerowane okucie poprowadzone na jednym z kantów, a przejrzyste wnętrze wypełnia jasny złoty płyn przypominający szampana. Finezja, piękno i prostota. To właśnie Vanitas!
Nuty głowy: limonka, frezja,
Nuty serca: kwiat tiare,
Nuty bazy: bób tonka, cedr.
Zapach wprowadzony na rynek w 2010 roku. Twórcą jest Dora Baghriche Arnaud.
Czy macie takie perfumy, które kojarzą się Wam z luksusem? Jeśli tak, to jakie? Zapraszam do komentowania.