Aksamitna noc…
Późny wieczór, blaski nocy oświetlają moją sylwetkę. Ubrana w koktajlową sukienkę z wysokiej jakości aksamitu wsiadam do limuzyny, która właśnie zatrzymała się na skraju chodnika. W środku czeka szampan, musujący, chłodny, orzeźwiający.
Dziś jest specjalna noc. Wyjątkowa. Jej blaski towarzyszą mi nieustannie. Niebo zasłania czarna, finezyjna koronka… Ta noc pachnie kwiatem pomarańczy, podbitym bazą z sandałowego drzewa i wanilii, osłodzona półpłynnym miodem. Noc jest duszna, parna, ciężko mi się oddycha. Jednak delikatne miętowe powiewy wiatru lekko mnie orzeźwiają. Jestem oszołomiona ilością mocnych wrażeń, świat zaczyna wirować w mojej głowie. Być może to bąbelki szampana się wkradły się w moją krew i pulsują pod skórą. A może intensywny, wszechwładny zapach kwiatów pomarańczy ją tak okrywa. Zapach przytłacza mnie, brak mi przestrzeni…
Niestety, Code jest nie moją bajką, nie odnajduję się w niej. Przytłacza mnie, odbiera mi samą siebie. Mimo to, doceniam ten zapach. Jest piękny, ma klasę. Wyobrażam sobie, że są takie kobiety, na których potrafi pachnieć przepięknie. Ja czuję w nim najpierw pomarańczę, przeplataną jakąś lekko miętową, a może bardziej lodową nutą. Ta sama nuta pojawia się w różnych fazach trwania zapachu na skórze, ale zawsze na krótką chwilę. Sam zapach do zmiennych raczej nie należy. W sercu króluje dominujący kwiat pomarańczy, jest też jaśmin, ale raczej w tle. Zakończenie jest już łagodniejsze, a kiedy zapach gaśnie na skórze, robi się lżej, lekko miodowo, waniliowo, ale nie dusząco. Myślę, że perfumy te pasują do kobiet zdecydowanych, o bardzo silnej osobowości. Będą też odpowiednie na wieczór, na szczególne okazje, jako element dopełniający seksowny wizerunek kobiety ubranej w Code.
Jeśli więc szukacie perfum wieczorowych, takich które będą zwracały uwagę, sięgnijcie po Code. To perfumy luksusowe.
Nuty głowy: jaśmin, włoska pomarańcza, gorzka pomarańcza,
Nuty serca: kwiat pomarańczy, jaśmin i imbir,
Nuty bazy: miód, wanilia, drzewo sandałowe.
Premiera zapachu miała miejsce w 2006 r. Twórcy tej kompozycji to Carlos Benaim, Dominique Ropion, Olivier Polge.
Czy posiadacie swoje wieczorowe zapachy? Takie, w których czujecie się jak prawdziwe femme fatale? Jeśli tak, dajcie znać w komentarzach.
Pingback: Recenzja Perfum Light Blue Escape to Panarea Dolce & Gabbana()
Pingback: Perfumy na Walentynki()