Kochani, dzisiaj wpis o kosmetyku antycellulitowym, który obiecuje piękną skórę oraz widoczną redukcję objawów cellulitu. Wiele kobiet prowadzi codziennie walkę z niechcianą skórką pomarańczową. Ja również staram się dbać o moją skórę i co roku przygotowuję ją do lata. Tym razem zamiast klasycznego żelu antycellulitowego postawiłam na olejek Body Slim marki Lierac. To właśnie o nim ten obszerny wpis. Zachęcam do czytania:)
Dwufazowy olejek drenujący, zawierający aż 10% ekstraktów roślinnych o działaniu wyszczuplającym i antycellulitowym. Dodatek olejów roślinnych (ze słodkich migdałów i winogron) zapewnia odpowiednie nawilżenie i wygładzenie skóry. Doskonały zarówno do masażu wyszczuplającego jak i do codziennej pielęgnacji.
Olejek Body Slim nie zawiera kofeiny, parabenów ani olejków eterycznych. Posiada w swoim składzie różowy pieprz, bażynę czarną, czarną porzeczkę, granat, ruszczyk, czerwoną winorośl, żurawinę, a także oleje ze słodkich migdałów i winogron. Działanie olejku to redukcja objawów cellulitu 96% i wygładzenie 88% oraz redukcja obrzęków 69%, a dodatkowo także poprawa mikrokrążenia, wzmocnienie ścian naczyń krwionośnych i przyspieszenie eliminacji toksyn, a także nawilżenie i wygładzenie skóry.
Tak wygląda opis producenta, a jak jest w rzeczywistości? Czy olejek spełnił moje oczekiwania?
Kosmetyk kupiłam zaledwie dwa tygodnie przed moim urlopem i od tego czasu rozpoczęłam intensywne przygotowania skóry do sezonu wakacyjnego. Preparaty antycellulitowe stosuję przez cały rok, ale tuż przed wakacjami dokładam do swojej pielęgnacji więcej starań, a także bardziej intensywnie działające kosmetyki. Zakupiłam więc Lierac Body Slim oraz wdrożyłam codzienne wieczorne masaże skóry dotkniętej skórką pomarańczową. Używałam w tym celu rękawicy do masażu, a także drewnianej szczotki do masażu. Masaże jakie fundowałam mojej skórze przez okres dwóch tygodni były naprawdę intensywne, a skóra po nich – mocno zaróżowiona. Przyłożyłam się porządnie do tych zbiegów, a moje wysiłki dzielnie wspierał olejek Lierac.
Body Slim jest naprawdę dobrym i godnym polecenia kosmetykiem, w mojej przedurlopowej pielęgnacji sprawdził się doskonale. Nie powiem że idealnie, bo w dziedzinie pielęgnacji antycellulitowej niewiele jest idealnie działających kosmetyków, ale Body Slim naprawdę bardzo dobrze wypełnił swoją misje. Dzięki niemu moja skóra jest teraz w lepszej kondycji, objawy cellulitu są mniej zauważalne, a naskórek gładki i wypielęgnowany. Oczywiście cellulit nie zniknął całkowicie, ale jego objawy są mniej widoczne, uznaję wiec, że kosmetyk spełnia swoje zadanie.
Sam olejek jest śliski, nie przypomina wprawdzie bardzo tłustej oliwki, bliżej mu do suchego olejku, ale nie wchłania się aż tak dobrze, pozostawiając na skórze lekko błyszczącą satynową woalkę. Dużym plusem jest to, że łatwo się go rozmasowuje. Aplikacji towarzyszy zapach różowego pieprzu. Trochę się zdziwiłam używając go po raz pierwszy, bo nie czytałam składu, natomiast wyraźnie wyczuwałam nuty pieprzu w tym kosmetyku. Bardzo nietypowy zapach jak na tego rodzaju produkt, ale w moim osobistym odbiorze – miły. Olejek idealnie nadaje się do masażu, a jego formuła nie tylko walczy z cellulitem, ale także odpowiada za drenaż skóry i ułatwia pozbycie się nadmiaru wody. Ja ten olejek polubiłam także za to, że bardzo ładnie pielęgnuje skórę, dba o jej wygładzenie i odżywienie. Kosmetyki antycellulitowe mają te cechę, że niekiedy potrafią przesuszać naskórek. W przypadku tego olejku nic takiego się nie dzieje, wręcz przeciwnie – tak jak napisałam powyżej skóra jest po nim nawilżona i odżywiona oraz satynowo gładka. Obietnica producenta jest więc spełniona.
Czy olejek ma minusy? Tak, znalazłam trzy, ale niewielkie, biorąc pod uwagę jego dobre działanie. Pierwszy to sposób aplikacji – jest to olejek w spray’u, a więc do rozpylania na skórę. Ja akurat najmniej lubię taką metodę aplikacji, zwłaszcza, że olejek jest śliski, dlatego rozpylałam go z bardzo bliskiej odległości na dłoni i dopiero potem aplikowałam. Ale pewnie nie każdemu będzie to przeszkadzać. Druga kwestia to wydajność, opakowanie jest niewielkie – ma zaledwie 100 ml i szybkie zużycie go nie stanowi raczej problemu… Wolałabym większą pojemność. I ostatni minus, który dla mnie jest wręcz zaletą, ale wiem że nie wszyscy to lubią. Otóż olejek z racji swojej konsystencji natłuszcza skórę. Jeśli nie lubicie takiej tłustej warstewki czuć na sobie, to zapewne nie polubicie się z tym produktem. Mnie to zupełnie nie przeszkadza, a lubię mieć dobrze odżywioną skórę, wiec odbieram to jako zaletę.
Czy polecam Body Slim? Tak, z pewnością mogę go polecić, zwłaszcza, jeśli Waszej pielęgnacji antycellulitowej towarzyszą masaże, które również maja kluczowe znaczenie w walce z pomarańczową skórką. Wówczas olejek będzie idealnym produktem. Polecam Wam go również dlatego, że wyraźnie poprawia kondycję skóry i to w krótkim czasie. Ja z jego działania jestem zadowolona i mam ochotę kupić jeszcze inne kosmetyki antycellulitowe marki Lierac.
Czy znacie Body Slim Lierac? A może stosujecie jakieś inne kosmetyki antycellulitowe tej marki i możecie mi coś polecić? Jestem bardzo ciekawa, czy również włączacie masaże do swojej pielęgnacji ciała?